piątek, 9 września 2011

I po wakacjach....

Oczywiście nie moich, ale większości Francuzów...Tak jak uderzyła mnie pustka wakacyjna, tak teraz zaskoczyła mnie ilość mieszkańców Paryża powracających z urlopów. I tutaj muszę wspomnieć o jednej ciekawostce. W głowach Francuzów nowy rok nie zaczyna się w styczniu, jak w wielu innych kulturach. We Francji rok zaczyna się w pierwszy poniedziałek września. Paryżanie wracają za biurka po miesięcznym urlopie i biorą się do pracy. Wszystkie sklepy są ponownie otwarte, zaczynają robić się korki w metrze i na ulicach. To właśnie w pierwszy poniedziałek września zaczynają nabierać kształtu wszelkiego rodzaju projekty: od pomysłu na nową fryzurę, nowa dietę, sport, język obcy i wiele innych postanowień noworocznych. Takie postanowienia nawet mi się zaczynają udzielać. Zdecydowanie za mało ruchu ostatnio. Jutro wypróbuję zajęcia z gimnastyką szwedzką :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz