niedziela, 29 maja 2011

Spacer po Dzielnicy Łacińskiej

Postanowiłam, że dzisiaj oprowadzę Was po Dzielnicy Łacińskiej, w której obecnie mieszkamy.




Jest to najstarsza część Paryża, położona na lewym brzegu Sekwany, tuż obok katedry Notre Dame. Niewątpliwie Dzielnica Łacińska jest jedną z ładniejszych w Paryżu. Od założenia Sorbony stała się synonimem życia uniwersyteckiego, a historia jej nazwy wywodzi się z czasów, kiedy to studenci i profesorowie posługiwali się tylko językiem łacińskim. Charakterystyczną cechą tej dzielnicy jest również to, że wszystkie ulice wzięły swoje nazwy od osób związanych z religią lub nauką. 

Sercem Dzielnicy Łacińskiej jest Panthéon, który powstał jako dar dziękczynny Ludwika XV. Ślubował on bowiem odbudować stojący w tym miejscu, bardzo zniszczony kościół  św. Genowefy (patronki Paryża), jeżeli ta przyjdzie mu z pomocą w chorobie. W czasie rewolucji kościół  ten jednak zamieniono na Świątynię Sławy ku czci wielkich Francuzów. W Panteonie spoczywają m. in. Wolter, Victor Hugo, Emile Zola, Jean Moulin oraz  jak na razie jedyna kobieta Maria Skłodowska – Curie.



Obok Panteonu wznosi się jeden z najbardziej znanych i niezwykłych  kościołów- Saint  Etienne du Mont, w którym znajduje się między innymi relikwiarz św. Genowefy i jedyne zachowane w Paryżu lektorium. 



Parę kroków dalej usytuowane jest bardzo prestiżowe, ale publiczne liceum Henryka IV oraz wspomniana wcześniej Sorbona.




Spacerując dalej Dzielnicą Łacińską napotykamy  kolejny piękny średniowieczny kościół St-Severin oraz najstarszy w Paryżu kościół St. Julien-le-Pauvre, w których często odbywają się koncerty muzyki klasycznej.




Dzielnica Łacińska to dzielnica pełna krętych uliczek ale także okazałych kamiennic.





Na szczególną uwagę zasługuje ulica Mouffetard- gwarna, kolorowa uliczka pełna atmosfery Paryża. Znajdziemy tu nie tylko targ ze świeżymi warzywami i owocami, sklepiki z francuskim serem, winem, pasztetem czy owocami morza, ale także pełno kafejek, naleśnikarni i restauracji (w tym polską restaurację Cracovia ;)






 Na koniec spaceru po Dzielnicy Łacińskiej warto wstąpić do meczetu (Mosquée de Paris). Znajduje się tam herbarciarna pod gołym niebem, gdzie można napić się miętowej herbaty. Jest to wspaniałe miejsce do odpoczynku w upalny dzień.



poniedziałek, 23 maja 2011

Fenomen papierowej czerwonej torebki z La Fayette

Kasia przyjeżdżając do Paryża dostała bardzo ważne zadanie do wykonania od swoich znajomych z pracy: kupić fajną i markową bieliznę na noc poślubną dla koleżanki, która niedługo wychodzi za mąż. Ponieważ ja nie jestem typem zakupoholiczki, jedynym znanym mi miejscem na tego typu zakupy była oczywiście Galeria La Fayette. Tak więc po przylocie i śniadanku z Kasią udałyśmy się na sobotni shopping w Paryżu! Ku naszej wielkiej radości znalazłyśmy to czego szukałyśmy i udałyśmy się do kas...i tam właśnie  czekając w długiej kolejce odkryłyśmy fenomen papierowej czerwonej torebki z Galerii La Fayette. Odniosłyśmy wrażenie, że ludzie wydają €€€€€€€ głównie po to, żeby wyjść ze sklepu z największą ilością papierowych i czerwonych torebek z logo La Fayette. Dało się to zauważyć szczególnie w momencie, kiedy sprzedawczyni pakując rzeczy do  zwykłych  niczym się nie rzucających w oczy torebek i następnie podając je klientowi, napotykała smutne spojrzenie kota z Shreka i nie wiele mówiąc przepakowywała zakupy ponownie do papierowej torby. Było to zjawisko jednocześnie bardzo zabawne i żałosne :) Ale my również nie odpuściłyśmy sobie przyjemności pospacerowania z czerwoną torebką w ręku :)
Tak swoją drogą to na pewno wrócę jeszcze do tej galerii, ze względu na bardzo ciekawe i malownicze wnętrze, a także na taras widokowy. 

środa, 18 maja 2011

Tydzień pełen kulturki

Ostatni tydzień był dla nas wyjątkowo obfity w wydarzenia kulturalne. 

Zaczęliśmy w piątek, czyli w Europejską Noc Muzeów od mało znanego muzeum Cognacq-Jay, które znajduje się w dzielnicy Marais. W uroczej i kameralnej atmosferze mieliśmy okazję obejrzeć bogatą kolekcję dzieł sztuki z XVIII wieku. Z tej wizyty szczególnie zapamiętam "lit à la polonaise", czyli łóżko Polki, na którego temat dostaliśmy darmowy wykład przez przypadkowego historyka sztuki. 
Kolejnym naszym celem było mieszkanie Victora Hugo usytuowane na Placu Vosges. Samo mieszkanie liczy zaledwie kilka pomieszczeń, ale nam udało się wydłużyć wizytę dzięki tymczasowej wystawie pod tytułem "Les Hugoobjets", poświęconą rzeczom z wizerunkiem pisarza, jak karty do gry, tytoń, fotografie, czekoladki, monety, etc. Autor "Les Miserables" był tak popularny i uwielbiany, że każdy chciał wykorzystać jego wizerunek do sprzedaży swoich produktów (nawet licytowano bilety na jego pogrzeb...).


Po małym odpoczynku udaliśmy się do Instytutu Arabskiego (Insitute du Monde Arabe). Największe wrażenie zrobiły na nas okna tego budynku, które przypominają swego rodzaju obiektyw z przesłoną. Przesłona ta otwiera się lub zamyka, w zależności od natężenia światła, wpuszczając go mniej lub więcej do wnętrza budynku. Bardzo ciekawe rozwiązanie. Niestety było już późno i taras widokowy Instytutu był zamknięty, a wielka szkoda bo podobno roztacza się stąmtąd przepiękny widok na Paryż. Po drodze do domu wstąpiliśmy jeszcze do muzeum opieki medycznej (Musee de l'Assistance Publique) i w ten sposób tego wieczoru "zaliczyliśmy" aż 4 muzea....


Tydzień pełen kulturki był nie tylko związany z muzeami, ale również z teatrem i kinem. W niedzielę późnym popołudniem udaliśmy się do bardzo kameralnego teatru na zabawną sztukę pod tytułem "How to become a Parisien in one hour". Jest to jednoosobowy show grany przez Oliviera Giraud, w którym prezentuje 10 lekcji jak stać się prawdziwym Paryżaninem.  Show jest po angielsku, ale z bardzo wyraźnym akcentem francuskim :) Aktor cały czas wchodzi w interakcje z publicznością, trafnie odzwierciedla nie tylko zachowania Paryżan, ale i odwiedzających stolicę Francji- turystów. Ogromna dawka śmiechu zapewniona i z chęcią byśmy powtórzyli te popołudnie z Olivierem jeszcze raz! Zresztą przekonajcie się sami...


Na uwieńczenie naszego tygodnia kulturalnego udaliśmy się do kina na film Woody'ego Allena "Północ w Paryżu", który otworzył tegoroczny festiwal w Cannes. Film jest lekki i dowcipny i naprawdę serce mięknie jak odkrywa się sposób, w który Allen przedstawił Paryż. Chcę poznań Paryż od takiej właśnie strony! Polecam! A tutaj oficjalny trailer do filmu...

Pierwszy wpis

W tym tygodniu minie 8 tygodni odkąd zaczęła się moja przygoda z Paryżem...

Dużo się dzieje, czas pędzi jak szalony i przyszła refleksja, żeby spisać ten mój kawałek życia we Francji i podzielić się różnymi refleksjami/ciekawostkami.

Oczywiście nie wiem na ile starczy mi zapału, czasu i inwencji na dodawanie kolejnych wpisów. Tym bardziej, że niestety wolnego czasu mam niewiele. Na razie jednak jestem pełna zapału :) 

Trzymajcie kciuki i zachęcam do odwiedzin!!!